Pamiętam na zmianę płacz, szloch, lęk i radość z każdego najmniejszego kroczku. Ponoć wiara i nadzieja matki umiera ostatnia. Różne uczucia głębiły się w mojej głowie- żal, złość, rezygnacja, a z drugiej strony siła, którą mi dodawała moja Córeczka, ilekroć na Nią patrzyłam. Po długiej walce o życie po 124 dniach z wagą 2720 gram mogłam mój skarb zabrać do domciu. Magiczna data 15 października 2010 rok w godzinach wieczornych kochana Igunia wraca do domku, a tam czeka na Nią jej 6 letni braciszek HUBERCIK ( 40 tydzień ciąży, waga 4480 gram, długość 58 cm.) i bajkowo różowy pokoik długo czekający na lokatora.
Powrót do domciu :-) 15.10.2010 To są dwa jedyne zdjęcia jakie Tata zdołał zrobić odbierając córeczkę |
I jak ktoś mi powie, że cuda nie istnieją - wyśmieję Go!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz