Igunia wielki mały człowiek 660 gram

Igunia wielki mały człowiek 660 gram
ŻYJ Z CAŁYCH SIŁ...

piątek, 15 października 2010

Powrót do domciu :-)

Pamiętam na zmianę płacz, szloch, lęk i radość z każdego najmniejszego kroczku. Ponoć wiara i nadzieja matki umiera ostatnia. Różne uczucia głębiły się w mojej głowie- żal, złość, rezygnacja, a z drugiej strony siła, którą mi dodawała moja Córeczka, ilekroć na Nią patrzyłam.  Po długiej walce o życie po 124 dniach z wagą 2720 gram mogłam mój skarb zabrać do domciu. Magiczna data 15 października 2010 rok w godzinach wieczornych kochana Igunia wraca do domku, a tam czeka na Nią jej 6 letni braciszek HUBERCIK ( 40 tydzień ciąży, waga 4480 gram, długość 58 cm.) i bajkowo różowy pokoik długo czekający na lokatora.

Powrót do domciu :-) 15.10.2010


  To są dwa jedyne zdjęcia jakie Tata zdołał zrobić odbierając córeczkę
 Igunia ma dysplazję oskrzelowo- płucną, rentinopatię wcześniaczą ( OP coraz lepiej, OL nie pogłębia się, bez zmian), drożny otwór owalny, podejrzenie wady jelita cienkiego ( na szczęście nic niepokojącego się nie dzieje, być może to tylko blizny po martwiczym zapaleniu jelit).  Teraz jest już spokojnie, Igunia ładnie je, ma apetyt, ładnie przybiera na wadze ( waga na dzień 25.11.2010 - 3490 gram) Jeździmy z Nią na kontrolę według zaleceń. Oczywiście jest też rehebilitowana, ma niewielkie napięcie mięśniowe w stópkach. Nie płacze podczas ćwiczeń, poddaje się, nie stawia sprzeciwu... A ja z każdym dniem kocham Ją coraz bardziej, uczę się Jej, bo przecież tyle nas ominęło (wieeelki brzuszek, kopniaki  i bolesny poród).  Pewnie uczymy się siebie nawzajem...
I jak ktoś mi powie, że cuda nie istnieją - wyśmieję Go!





Brak komentarzy: