Wczoraj Igunia zasnęła ponoć przy podwieczorku w przedszkolu... ( około godziny 14.00). Zaraz dostałam telefon z informacją, że Iga śpi i ma gorączkę... Szybciutko wsiadałam do auta i byłam w przedszkolu. Odebrałam swojego śpiocha i wróciłam do domciu...
Iga z pół godziny się pokręciła po mieszkaniu, nie miała apetytu... po czym znów zasnęła... I tak spała do godziny 20.30. Gorączka nie odpuszczała. Cały czas miała 38.7. Po przebudzeniu zaczęła ni stąd ni zowąd śpiewać piosenkę poznaną pewnie w przedszkolu "Jestem sobie Przedszkolaczek", zjadła kolacyjkę, zażyła leki i znowu poszła spać... Przespała całą noc... Wstała wypoczęta, wyspana (chyba za wszystkie czasy), a najważniejsze bez gorączki... Zostawiłam ją w domu na obserwacji, gdyby się czasem okazało, że to nie wynik przemęczenia tylko jakiś wstrętny wirus... Niestety ominął nas fajny dzień w przedszkolu... DZIEŃ PLUSZOWEGO MISIA... zatem w tym dniu tulimy wszystkie misie w domciu...
3 komentarze:
Kochana wymęczona Igunia.... A wiesz co? Czytając ten post przypomniała nam się nasza rozmowa jeszcze jakiś czas temu jak martwiłaś się że Iga nic nie mówi... pamiętasz co Ci powiedziałam? Żebyś dała jej czas! I teraz masz- śpiewa piosenki!!!!! Geniusz mały! :) Wspaniały cudek:) Ucałuj ją:)
u nas też jakaś jednodniowa dziwna gorączka :( nie lubię nie wiedzieć o co chodzi..
Zdrówka dla Igi!
PS. Mała robi się coraz bardziej.. dziewczęca. Zawsze była śliczna, ale jakaś taka dorosło-urocza się robi :D
Dziękujemy i pozdrawiamy... :)
Prześlij komentarz