Igunia wielki mały człowiek 660 gram

Igunia wielki mały człowiek 660 gram
ŻYJ Z CAŁYCH SIŁ...

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Co u nas....

U nas jak zawsze coś się dzieje...od nowego roku jednak Igunia regularnie łapie jakieś choróbstwa... Jak nie zapalenie krtani w styczniu, to w lutym grypę, w marcu zapalenie oskrzeli. Co drugi miesiąc na antybiotyku. W zasadzie do teraz nie pozbyliśmy się kaszlu, a wizyta u pulmonologa dopiero pod koniec kwietnia. Osłuchowo jest dobrze, ale kaszel nie odpuszcza. Lekarz obstawia, że to w wyniku alergii... na razie zażywamy Zyrtec i obserwujemy co dalej...
Kolejną sprawą z jaką się zmagamy to atopowe zapalenie skóry (AZS). Ostatnio dokonałam niesamowitego odkrycia. Podając Idze czekoladową łakoć zaraz po zjedzeniu zrobiła się ogniście czerwona w okolicach brody i nad ustami. Reakcja była natychmiastowa. Z racji, że Iga borykała się z szorstkością skóry nie zauważyłam wcześniej, że takie zmiany następują po zjedzeniu czekolady. A dokładniej po spożyciu KAKAO. Po tygodniu wyeliminowania z Jej diety właśnie tego składnika widoczna jest poprawa naskórka. Po roku poszukiwań chyba udało nam się zlokalizować alergen winny powstaniu AZS.

A teraz coś z milszych wiadomości...

Mamy kolejne sukcesy rozwojowe na Iguni koncie. Dzisiaj na własne oczy widziałam jak Iga zupełnie samodzielnie jeździ na tak zwanym "kordonku". Nigdy na czymś takim nie jeździłam osobiście, ale na pierwszy rzut oka widać, że jest to o wiele trudniejsze niż jazda na rowerze. Zdecydowanie wymaga większej synchronizacji nóg i rąk. Naszej rehabilitantce Izie udało się. Z uporem ćwiczyły i ćwiczyły i efekty są.... A mnie zostaje się tylko cieszyć. Widząc i wiedząc ile Igunia przeszła w swym krótkim w życiu i z czym musi na co dzień walczyć... jestem z Niej bardzo dumna :-) Dzięki temu ćwiczeniu wzmocni nie tylko nóżki ale i rączki.

"Pędzenie" na 7.30 na zajęcia rehabilitacyjne  nie idą na marne. Kolejnym sukcesem jest przypinanie klamerek z którymi Igunia zupełnie sobie nie radziła. Dzięki zaangażowaniu pani Izy, Iga nie tylko przypina klamerki, ale wykonuje tę  czynność- huśtając się na huśtawce naprzemiennie.
Z czym na pewno musimy powalczyć to z udoskonaleniem chodu. Igunia chodzi na ugiętych kolankach. Pewnie jest to wynik asymetrii i obniżonego napięcia mięśniowego. Wizyta u neurologa już w maju, więc mam nadzieję, że dowiemy się co dalej robić, aby "wyprostować" Iguni kolanka.

Dzisiaj też mieliśmy zajęcia z integracji sensorycznej w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Pani Kasia nie może wyjść z podziwu, ja zresztą też- że Iga zaczyna czytać.




Oczywiście wiem, że to zasługa naszej pani Anitki (nauczyciela wspomagającego), która codziennie prowadzi z Igunią zajęcia rewalidacyjne w przedszkolu.

Z całego serca dziękuję za zaangażowanie wszystkim którzy pracowali i pracują  nad rozwojem Igi. Dla Was to praca dla mnie wszystko...



Brak komentarzy: